O K M F

Ostródzki Klub Miłośników Fantastyki

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2011-05-14 00:36:11

Shaciu

Administrator

Punktów :   

Zjednoczone goblińskie plemiona z wietrznych stepów

Wszystko zaczęło w ogólniaku od jednego obrazka  z podręcznika do młotka.
http://cdn1.asteroid.pl/c2/a.fotka.pl/069/853/69853981_800.jpg
Ten goblin sprawił, że zacząłem inaczej patrzeć na gobliny. Gobliny zawsze przedstawiane były jako masa zielonej złośliwości, krwiożerczości, podłości i chaosu (mam na myśli bałagan, a nie mrocznych bogów). Ten gobliński zwiadowca jest inny. Jest spokojny, opanowany... ja pierdole, on MYŚLI! Jeżeli usuniecie stamtąd miasto i powóz, zobaczycie go tak, jak ja go zapamiętałem. Widzę, jak ze spokojem spogląda na rozległe stepy, ciesząc się wiatrem na twarzy. Spoglądając poza obrazek widzę jak wraz z braćmi przemierza ogromne równiny polując na...... bizony?!
Te gobliny to dla mnie plemiona zbieracko - łowieckie cieszące się wolnością i szanujące naturę i tradycję swojego ludu. Widzę ich jako warhammerowych indian. Oczywiście mam na myśli idee, nie wygląd. Wygląd zaklepały już leśne gobliny, a tych nie zamierzam używać, bo te pająki pasują mi do stepów jak do świni siodło.
Miałem poważny problem z animozją. Skoro w mojej wizji te gobliny są "dobre i rozumne" to ta animozja nie bardzo... Dzisiaj w pracy mnie olśniło. Przecież te moje oddziały liczą po kilkadziesiąt modeli! To nie jest jedno plemię, lecz każdy oddział jest osobnym. Dawne urazy, stare zatargi.  Preria jest ogromna, mimo to różne plemiona wchodzą sobie czasem w drogę. Nawet zjednoczone w obliczu wspólnego wroga pamiętają  o wyrównaniu starych rachunków.
Zjednoczenie zwaśnionych plemion to nie lada wyzwanie. I podjąć się tego mógł nie byle jaki goblin.
Ponownie natchnieniem był Indianin. Pontiac jako pierwszy czerwonoskóry zjednoczył Indian i regularnie spuszczał Anglikom ostry łomot. Mojego dowódcę postanowiłem nazwać Volkswagen, żeby nawiązać do wielkiego wodza Indian. W związku z czym będę go chyba musiał posadzić na rydwanie zeby klimat zachować.... Już widzę jak zbiera salwy z dział, katapult, bolców i innych zasięgowych narzędzi zagłady

C.D.N.


"But I don't want to go among mad people," said Alice.
"Oh, you can't help that," said the cat. "We're all mad here."

Offline

 

#2 2011-05-14 21:43:23

 Desantnik79

Użytkownik

Punktów :   

Re: Zjednoczone goblińskie plemiona z wietrznych stepów

Siemka

Ty tak Shaciu se luzno fabularnie dywagujesz czy jakos zamierzasz przelac to na bitewniaka? No sama wizja ciekawa. No ale ewolucja od samego zwiadowcy docalej prerii "dobrych gobów" (a przynajmniej nie zlych) to troche nie za daleka galopada?

I wlasciwie czemu sie czepiasz animozji? W czym zlosliwosc czy zazdrosc charakteru przeszkadza czy przeczy inteligencji czy zimnej krwi?

Co do samej prerii to mysle, ze tak jak i u nas czyli przede wszystkim róznej masci kawa. Wilki by pasily i bylyby zgodne z calym gobasowym duchem. Orcze dziki na stepie to tak niebardzo. Za to rydwany pasuja i to bardzo. W wersji zimowej jako sanie. Co do samych innosci to ze stepem i wschodem zawsze misie kojarzá taczanki (no wiesz, wozy lub sanie z zamontowanymi ckm-ami), jakby je poprzerabiac na mlocia to niebardzo wiem albo jakies wozy z gobasowymi lucznikami (cos ala piechota zwilczowana) albo jako ciezsza wersja z tymi gobasowymi machinami (czyli artyleria zwiczowana).

No a pomysl generalnie widze ciekawy. Jestem ciekaw jak go rozwiniesz dalej.

Offline

 

#3 2011-05-15 12:11:48

Shaciu

Administrator

Punktów :   

Re: Zjednoczone goblińskie plemiona z wietrznych stepów

Przelanie na bitewniaka jak najbardziej. W czwartek ta armia broniła stepów przed sojuszem elficko-krasnoludzkim (no, z małą pomocą imperium). Trzy hordy goblinów (zwykłych, nie nocnych), oddział 25 wilczej kawy z lordem w środku, 8 rydwanów.
Mam patent na przystosowanie nocnych goblinów go klimatów indiańsko-preryjnych.


"But I don't want to go among mad people," said Alice.
"Oh, you can't help that," said the cat. "We're all mad here."

Offline

 

#4 2011-05-15 15:58:30

Shaciu

Administrator

Punktów :   

Re: Zjednoczone goblińskie plemiona z wietrznych stepów

Jak na razie na moją armię składać się będą 3 plemiona:

Zielone szczenięta
wilcza kawaleria, rydwany
Nazwa zaczerpnięta z "księgi dżungli" (Mowgli, wychowany przez wilki, nazywany był przez mieszkańców dżungli ludzkim szczenięciem). Wiecznie w ruchu, nigdy nie zostają długo w jednym miejscu. Kochają swobodę i otwarte przestrzenie. Dlatego sami o sobie mówią "dzieci wiatru". Lubią jedynie własne towarzystwo. Ledwie tolerują obecność innych plemion na prerii, nie mówiąc już o intruzach - tych nie znoszą z założenia. Podsumowując - taki gobliński gang motocyklowy.

Kojoty
nocne gobliny, trolle
To plemię szerokim łukiem omijają nawet inne gobliny ze stepów. Słabo zbudowani (nawet jak na gobliny) nadrabiają brak siły dzikością (+1 do inicjatywy) i szaleństwem (-1 do LD). Żyją w lasach u podnóża gór na samej krawędzi stepu. Prymitywne dzikusy, wyznające szalonego boga-kojota, którego imię za każdym razem brzmi inaczej. W zamian za wierność i oddanie bóg-kojot obdarza ich swoim błogosławieństwem - odziera ich z rozumu dając wolność. W brew pozorom kojoty nie są agresywne. Trzymają się na uboczu, czasem jedynie szwendając się po prerii. Nigdy nie atakują bez powodu. Problemem jest jednak to, że nigdy nie wiesz, co dla kojota może być powodem. Może na przykład stwierdzić, że Twoje wąsy są siedliskiem pieczarek-morderców z kosmosu, a wówczas masz przejebane! Na szczęście kojota rozpoznasz na pierwszy rzut oka - jego głowę zawsze zdobi okazały irokez (Kolejna inspiracja kulturą indiańską. Irokezy pochodzą oczywiście od plemienia Czirokezów, którzy byli niezwykle niscy. Ze względu na słabą tężyznę fizyczną byli ciągle klepani przez inne szczepy. Ciągła walka uczyniła z nich największych wymiataczy dzikiego zachodu mimo, że nienawidzili wojen. Irokez na głowie był wiadomością o treści: "jestem Czirokezem i nie chce się bić. Ale jeżeli zaczniesz, to przygotuj się na tęgi łomot.). Najgorliwsi wyznawcy boga-kojota zostają obdarzeni Świętą Przemianą. Zaczyna się niewinnie - od nieuzasadnionej agresji i ciągłego głodu. Po kilku dniach zaczyna się przemiana. w ciągu paru godzin nieszczęśnik przemienia się w skrzyżowanie kojota z goblinem. Zieloną skórę porastają kępki sierści, czaszka i kończyny wydłużają się, a głód staje się nie do zniesienia. Kojotołak szybko traci nad sobą panowanie; morduje i pożera wszystko, co spotka na swojej drodze. Stan taki utrzymuje się do najbliższej pełni księżyca, kiedy to przemiana staje się kompletna i nie ma już goblinka. Zamiast tego jest Garu - prawie 3 metrowa maszyna do zabijania. Wielka góra mięśni i futra przepełniona bezgranicznym oddaniem bogowi-kojotowi. Garu jest tępy jak łyżka do opon, ale oddanie sprawie jest bezgraniczne. No i głód ustaje. Niestety przemiana w Garu rzadko kończy się powodzeniem. Jeżeli po upływie pełni nieszczęśnik nadal jest w fazie przemiany, nie ma już szans na zostanie Garu. Do końca życia będzie mordował, by zaspokoić głód. Dlatego można z nim zrobić tylko jedno - schwytać i wyrzucić na wroga. Ktoś musi nieszczęśnika zabić, a kojot nigdy nie może zabić innego kojota. Takie jest prawo. Jedyne prawo, którego przestrzegają.
W kwestii formalnej, kojotołaki to fanatycy, a Garu to oczywiście trolle

C.D.N.


"But I don't want to go among mad people," said Alice.
"Oh, you can't help that," said the cat. "We're all mad here."

Offline

 

#5 2011-05-15 19:33:04

 Desantnik79

Użytkownik

Punktów :   

Re: Zjednoczone goblińskie plemiona z wietrznych stepów

O tlukles sié? A z kim? Jaki wynik?

A swojá wizjé, zamierzasz ograniczyc do bitewniaka czy zastosujesz tez jakies wlasne finezjé? Chodzi mi o to czy zamierzasz ograniczac sié do stworów i figsów "wewnatrzbitewniakowych" czy porobisz jakies swojskie. np. gobasowy szaman na trollu

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.muoteck.pun.pl